Łączna liczba wyświetleń

Rozkimna wakacyjna.

  Jak co roku pojawia się pytanie dokąd poniosą nas nasze metalowe rumaki.
Pieniążki się odkładają, i prawdopodobnie będziemy mogli ruszyć za granicę. Jednak dokąd? Od lat marzy nam się Gruzja. Urokliwie wioski, zapierające dech w piersiach malownicze widoki, pyszne wino i jeszcze pyszniejsze jedzenie. Świadomość, że w końcu moglibyśmy zobaczyć te wszystkie doliny, twierdze, skalne miasto, zrobić sobie rano kawę i móc oglądać zjawiskowe góry Wielkiego Kaukazu popijając w spokoju ulubiony napój jest nadzwyczaj kusząca.

Dojechalibyśmy spokojnie do Rumunii, przejechalibyśmy się Transfogarską, może nawet zatrzymalibyśmy się na troszkę nad Morzem Czarnym, zobaczylibyśmy Zamek Drakuli :) 

Jednak ...boję się, muszę to przyznać. Droga do naszego wyśnionego raju jest długa i wyboista. Nie będzie to weekendowy wypad po okolicznych krzakach, tylko miesiąc podróży w trudnych warunkach, daleko od domu. W razie jakiejkolwiek awarii, trudniej będzie zorganizować ratunek jak w przypadku padniętej Tedzisławy. Obawiam się również tureckich kierowców, mimo iż wyszłam cało z przejazdu przez Albanię wolną od przepisów drogowych i wąskich, krętych dróżek nad przepaściami w Czarnogórze.  

Co robić? 

A może zaatakować północ? Pojechać do Norwegii, pokarmić fiordy :) :) :) Wybrać się na Islandię? W chłodniejsze rejony, by nie musieć smażyć się w słońcu. Albo po raz kolejny zaatakować Bałkany? 

Póki co podróżujemy palcem po mapie, próbując rozwiać codzienne troski. Pomysłów jest wiele.

Gdy tylko pojawiła się piękna pogoda nasze serca zabiły mocniej. Uświadomiliśmy sobie, że jeszcze tylko kilkanaście tygodni i ruszymy na spotkanie przygodzie.


  W sobotę w końcu mieliśmy okazję zrelaksować się na naszych Trampkach, niestety po około 40 kilometrach moja maszyna zaczęła niemiłosiernie szarpać, a wskazówka obrotomierza szalała próbując złapać jakiś punkt zaczepienia. Moduł. Zawróciliśmy zawiedzeni, że to już...Tyle miesięcy smutnej, mrocznej i deszczowej zimy pełnej oczekiwania na wiosnę, a tu psiiiii... zawrotka.
Nie ma co narzekać! Nowy moduł leci już do nas  opakowany w paczuszkę. Jeszcze tylko porządne przygotowanie do wyjazdu i trzeba zbierać manatki. Czas ruszać! Tylko w którą stronę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz